Ogrodzieniec/Podzamcze


Wyżyna Krakowsko-Częstochowska rozpościera się od Przełomu Warty, między Częstochową a Matowem po dolinę Wisły, między Krakowem a Zatorem.  Wyżyna jest pasmem wapiennych skał jurajskich. Na szczytach wielu skał znajdują się zamki, nazywane orlimi gniazdami. Większość powstała w średniowieczu i popadła w ruinę w okresie potopu szwedzkiego.

Propozycję utworzenia Szlaku Orlich Gniazd przedstawił w 1927 roku Stanisław Leszczycki, a projekt jego przebiegu wykonał w 1948 roku Kazimierz Sosnowski. Długość Szlaku to prawie 164 kilometry. Obejmuje miejscowości położone między Krakowem a Częstochową: Ojców, Pieskową Skałę, Rabsztyn, Bydlin, Smoleń, Pilicę, Podzamcze, Morsko, Bobolice, Mirów, Potok Złoty i Olsztyn.



Ja odwiedziłam jeden z Orlich Gniazd:  zamek Ogrodzieniec w Podzamczu.

Początki architektury obronnej w Podzamczu sięgają czasów Bolesława Krzywoustego, kiedy to na skalistym wzniesieniu Góry Birów powstał obronny gród.  Zamek został zniszczony w czasach walk Łokietka o tron krakowski. Obecnie na Górze znajduje się rekonstrukcja grodziska średniowiecznego, która została zbudowana w 2008 roku.






W połowie XIV wieku Kazimierz Wielki zbudował na Górze Janowskiego (zwanej też Górą Zamkową) o wysokości 515 m n.p.m. gotycki zamek. Za kamiennym murem obwodowym długim na 400 metrów stał dom mieszkalny i budynki gospodarcze. W 1386 roku Władysław Jagiełło darował obiekt Włodkowi z Charbinowic herbu Sulima.







Warownia wielokrotnie przechodziła z rąk do rąk. W pierwszej połowie XVI wieku znalazła się w rękach rodu Bonerów, należącego do najbogatszych i najbardziej wpływowych w ówczesnej Polsce. Seweryn Boner w latach 1530-45 przebudował warownię w renesansową rezydencję, składającą się z czterech skrzydeł wokół dziedzińca z krużgankami. Zamek wysoki miał charakter obronny i dostęp do niego był możliwy tylko dzięki drabinom. Dopiero w późniejszym okresie wykuto do niego schody. Na południowej skale wzniesiono zamek średni, a wjazdu strzegła wysoka wieża ze zwodzonym mostem.



W zachodniej części zamku dla wzmocnienia obronności syn Seweryna Bonera – Stanisław dobudował  budynek mieszkalny zwany Kurzą Stopką oraz dziedziniec rycerski.


Legenda głosi, iż Stanisław Boner miał niezwykle piękną córkę Olimpię, w której zakochał się ze wzajemnością młody rycerz Stanisław Kmita. Boner wyznający protestantyzm nie chciał wyrazić zgody na ślub z katolikiem. Niedługo młody Kmita wyruszył na wojnę. Żegnając się z Olimpią obiecał, że będzie do niej pisał listy. Czas mijał, a Olimpia nie otrzymywała żadnych wiadomości od ukochanego, ponieważ całą korespondencję przechwytywał ojciec. Po powrocie z wyprawy wojennej Kmita jeszcze raz posłał list przez swojego giermka i stojąc na wysokiej skale oczekiwał na odpowiedź. Ale i tę wiadomość przechwycił Boner, po czym spreparował list, w którym podszywając się pod córkę napisał, iż miłość ta nie ma przyszłości z powodu uporu ojca, a Olimpia oddaje rękę innemu. Kmita otrzymawszy taką odpowiedź rzucił się w przepaść...
Boner wywiózł po tym wydarzeniu córkę do swego zamku w Ogrodzieńcu. Kiedy Olimpia dowiedziała się o podstępie ojca i śmierci ukochanego, z rozpaczy wyskoczyła z górnego okna południowej wieży. Odtąd pokazuje się o północy w bieli, spaceruje po blankach basztowych i straszy poszukiwaczy skarbów.

Kolejne przebudowy Zamku przeprowadziła córka Bonera, Zofia Firlejowa. Zbudowano m.in. Salę Marmurową, powstał Dziedziniec Rycerski z fosą, murem i basztą.

Po wygaśnięciu linii męskiej Bonerów zamek znów wielokrotnie zmieniał właścicieli. Niestety budowla padała też ofiarą najazdów i katastrof, które powodowały coraz większe zniszczenia. W 1655 roku (w czasie potopu szwedzkiego) stacjonujące tu wojska szwedzkie spowodowały pożar, który strawił znaczną część zamku. W 1702 roku budowla znów padła ofiarą pożaru, także wznieconego przez wojska szwedzkie, przebywające tu tym razem w czasie Wojny Północnej. Od tego czasu postępował upadek zamku, gdyż koszty odbudowy przekraczały możliwości kolejnych właścicieli. Zamek był zamieszkały do 1810 roku. Przez dwa wieki upadał w ruinę. Do naszych czasów zachowała się wieża Kredencerska i Skazańców, część komnat i sekretnych przejść, sypialnia i gabinet Seweryna Bonera.


Kwadratowa brama mieściła w przyziemiu i trzech pierwszych kondygnacjach izbę, strzelnicę i kaplicę połączoną z jadalnią.



Zamki jurajskie są oczywiście nawiedzane przez duchy. Oprócz wspomnianej nieszczęśliwej Olimpii, w księżycowe noce na murach zamku Ogrodzieniec pojawia się olbrzymi czarny pies, który ciągnie za sobą wielki łańcuch.  Przeraża okolicznych mieszkańców i płoszy zwierzęta. Według legendy to duch okrutnego wojewody Stanisława Warszyckiego, jednego z panów zamku, który urządził w grotach katownię dla niepokornych poddanych nazywaną Męczarnią Warszyckiego. 

Warszycki zasłynął z wielkiego bogactwa, które było przyczyną zazdrości jego przeciwników. Twierdzili oni, że zamek odbudował on przy pomocy diabła. Mówiono też, że swoim poddanym kazał pracować ponad ludzkie siły, że nie znosił sprzeciwu, że „opornych dręczył i katował. Krążyły też opowieści, że okrutnie traktował swoje żony. Jedną stale chłostał na dziedzińcu zamkowym na oczach służby, drugą 40 lat młodszą oskarżył o niewierność, zamurował żywcem, a następnie wysadził w powietrze tę część zamku.




Legenda mówi, że Warszycki nie umarł w wyniku śmieci naturalnej, lecz jeszcze za życia został porwany przez diabły, tam zamieniony w czarnego psa straszy w zamkowych murach. Pilnuje on podobno ogromnego skarbu... Niezależnie od tego, czy opowieści o okrucieństwie Warszyckiego są prawdziwe, źródła historyczne podają, że był on wielkim magnatem, kasztelanem krakowskim. W swych majątkach był wzorowym gospodarzem. Rozwijał tkactwo, garncarstwo, budował cegielnie, popierał handel. W historii Polski zapisał się jako patriota i bohater. Jako jeden z nielicznych magnatów w czasie Potopu nie uciekł za granicę. Nigdy nie poddał się Szwedom i zaciekle z nimi walczył, wiernie stał u boku Jana Kazimierza.




Ruiny służyły kilkakrotnie jako plenery filmowe, min. przy okazji produkcji Rycerza czy Janosika. W 2001 roku zamek Ogrodzieniec zamieniono w plener filmu Zemsta Andrzeja Wajdy.
W 1984 roku zespół Iron Maiden nagrał na zamku wstawkę filmową, którą następnie użyto w filmie Live After Death w części: Behind The Iron Curtain. Materiał został też wykorzystany przy utworze Hallowed Be Thy Name.



W okolicach Zamku zwracają uwagę również fantazyjne formacje tworzące niemal skalne miasto. W południowej części stoją wyniosłe skały. Są to tzw. Trzy Siostry, a tuż obok nich Korkociąg. W obrębie murów i u podnóża warowni znaleźć możemy jeszcze Tablice Mojżesza, Sfinksa i Sowę. Najbardziej charakterystyczną grupą skalną jest jednak usytuowany w w narożu dziedzińca skamieniały Wielbłąd.



Na koniec jeszcze ciekawostka: zauroczony pięknem ruin tej warowni Aleksander Janowski, zwany później ojcem polskiej turystyki, wraz z grupą przyjaciół podjął inicjatywę założenia organizacji społecznej, której celem byłoby wskrzeszenie miłości do kraju ojczystego. Takim zrzeszeniem stało się utworzone w 1906 roku Polskie Towarzystwo Krajoznawcze, w którego odznace organizacyjnej znalazł się zarys zamku Ogrodzieniec. 
Celem uczczenia szczególnych zasług założyciela, bezimienne dotychczas wzgórze, na którym stoi Zamek nazwano Górą Janowskiego.