IZRAEL - Jerycho, Betlejem, Jerozolima, Betania, Morze Martwe


Przejście przez granicę egipsko-izraelską nie należy do przyjemnych. Trzeba ją przejść pieszo, przy bardzo dokładnej kontroli. Prawdopodobnie przez moje dotychczasowe pieczątki w paszporcie, dokładnie mnie wypytano po co jadę i czy mam rodzinę w Izraelu. W końcu rozpakowano mój i Rafała bagaż, sprawdzając każdą rzecz. Przejrzano również wszystkie zdjęcia w aparacie. W mój paszport wbito jakiś kod kreskowy w miejscu ważności paszportu oraz na okładce naklejono szachownicę z cyframi zaznaczając 6 w kółku...


Na początku dotarliśmy do Jerycha, o którym nie wspomina się na granicy.

Jerycho znajduje się na terytorium Autonomii Palestyńskiej. Jest to najniżej położone miasto na świecie - 276 metrów poniżej poziomu morza. Jerycho uznawane jest również za najstarsze miasto świata. Niektórzy uważają, że ma około 11 tysięcy lat. Już Księga Jozuego opisuje, jak Izraelici zburzyli mury Jerycha dźwiękiem trąb.
W Nowym Testamencie jest również wspomniana historia dotycząca tego miejsca.W Jerychu rośnie sykomora, na którą miał się wspiąć niskiego wzrostu celnik Zacheusz, po to, by zobaczyć Jezusa przechadzającego się po mieście.
Dziś sykomora jest miejscowym pomnikiem przyrody. Drzewo to jednak nie jest tym samym, na które wdrapał się naczelnik celników. Jest tylko pewnym wyobrażeniem opisywanej w Ewangelii rzeczywistości. Na miejscu, gdzie rosło prawdziwe drzewo zacheuszowskie znajduje się obecnie prawosławny monastyr św. Proroka Elizeusza.





Nad Jerychem znajduje się Góra Kuszenia. Wznosi się  na wysokość 350 m n.p.m., czyli 600 m ponad miasto i 700 m ponad lustro wody w Jordanie. Szczyt góry jest płaski.  Na wierzchołku za wysokim murem znajdują się ruiny bazyliki bizantyjskiej.
Góra Kuszenia tradycyjnie uważana jest za miejsce kuszenia Pana Jezusa przez szatana w trakcie czterdziestodniowego postu i pobytu na pustyni.


My u podnóża góry skosztowaliśmy przepysznego soku wyciskanego ze świeżych cytrusów.



Z Jerycha udaliśmy się w kierunku Betlejem. Arabska nazwa miasta - Bajt Lahm oznacza „dom mięsa”, a hebrajska Bejt Lechem - „dom chleba”. Według przekazów ze Starego Testamentu z Betlejem wywodził się młody pasterz Dawid, który został później królem Izraela. Miasto słynie jednak przede wszystkim z narodzin Jezusa. To właśnie w nim cesarz Konstantyn Wielki (z jego matką Heleną) wzniósł w 326 roku świątynię, dzisiejszą Bazylikę Narodzenia Pańskiego. Jest to najstarszy czynny kościół chrześcijański.





Z zewnątrz bazylika przypomina średniowieczną fortecę. Jej fasada jest zamknięta murami trzech klasztorów: franciszkańskiego, greckiego i ormiańskiego. Do bazyliki wchodzi się przez niskie wejście zwane Drzwiami Pokory, które wymaga od wchodzących do środka pochylenia się. Wejście to zostało zmniejszone w okresie osmańskim, żeby uniemożliwić łupieżcom wjazd konno.


Zgodnie z tym, co przeczytałam w książce pt. Papież w Ziemi Świętej (wyd. II, 2005 rok, s. 29), Bazylika Narodzenia Chrystusa formalnie jest we władaniu prawosławnych Greków, prawosławnych Ormian i chrześcijan obrządku łacińskiego. Bazylika należy do Greków, z wyjątkiem jej północnej części, która jest pod kustodią Ormian. Sąsiadująca z nią Grota Narodzenia jest własnością franciszkanów, przy czym Ołtarz Narodzenia należy do Greków, a Ołtarz Żłóbka do chrześcijan obrządku łacińskiego. Obok Bazyliki franciszkanie zbudowali Kościół św. Katarzyny, gdzie nabożeństwa odprawia się wyłącznie w obrządku rzymsko-katolickim. Jakie to wszystko skomplikowane. Nie raz mogliśmy się o tym przekonać, zwiedzając obiekty sakralne.

W nawie głównej na trzydziestu z czterdziestu czterech kolumn z różowego wapienia widnieją wizerunki świętych wykonane w czasach  krucjat.



Najświętszym miejscem w Bazylice Bożego Narodzenia jest Grota. Prowadzą do niej schody obok prezbiterium kościoła. W postaci srebrnej czternastoramiennej gwiazdy pochodzącej z 1717 roku, z napisem Hic de Virgine Maria Jesus Christus natus est (tutaj narodził się Jezus Chrystus z Marii Dziewicy) pod ołtarzem Narodzenia w Grocie zaznaczono miejsce przyjścia na świat Jezusa.
Do Groty przylega także pieczara, tzw. Grota Żłóbka, gdzie stała legendarna stajenka i tutaj pasterze oddali hołd Dzieciątku. Naprzeciwko ołtarza Trzech Króli można zobaczyć żłobek wykuty w skale. Na tym samym poziomie mieści się także duża pieczara z kaplicą św. Józefa oraz Grota Niewiniątek - małych chłopców wymordowanych na rozkaz Heroda.





Przy Placu Żłóbka (przy którym wznosi się Bazylika Narodzenia Pańskiego) wybudowano również meczet Omara z 1860 roku.


Następnie odwiedziliśmy Kościółek Groty Mlecznej. Świątynię założyła prawdopodobnie św. Paula w 404 roku. Sanktuarium jest pod opieką katolików - franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej.
Grota Mleczna to miejsce, które związane jest z palestyńską legendą. Mówi ona, że Matka Boska w drodze do Egiptu zatrzymała się tutaj, aby nakarmić Niemowlę. Kilka kropli mleka spadło na skalę i w jednej chwili skała stała się mlecznobiała.





W grocie znajduje się obraz Matki Boskiej Karmiącej, który otoczony jest lokalnym kultem. Zgodnie z tradycją przychodzą tutaj modlić się kobiety, zarówno chrześcijanki, jak i muzułmanki, zwłaszcza te oczekujące potomstwa.  Przy wyjściu w małym wgłębieniu skalnym znajduje się rzeźba przedstawiająca świętą Rodzinę podczas ucieczki do Egiptu.



Z Betlejem udaliśmy się do oddalonej o 3 kilometry Bet Sahur, gdzie znajduje się Pole Pasterzy.  Można tutaj zobaczyć grotę, w jakiej znalazła schronienie   Święta Rodzina. To tu pasterze „trzymali straż nocną nad swoją trzodą”. W miejscu, gdzie ukazał się im Anioł głoszący dobrą nowinę, wznoszą się dziś kościoły grecko- i rzymsko-katolicki.

Sanktuarium  Pasterzy (lub „Gloria in Excelsis Deo”) pochodzi z 1953 roku. Zostało wybudowane na planie dziesięciokąta i swym kształtem przypomina namiot nomadów. Nad ołtarzem umieszczona zastała scena przedstawiająca narodzenie Jezusa. Jest to część tryptyku, którego pozostałe części przedstawiają Anioła zwiastującego narodzenie oraz pasterzy podążających do Betlejem.
Nad wejściem również umieszczono postać Anioła w locie.



Na ulicy w Betlejem...


Od następnego ranka mieliśmy w planach zwiedzanie Jerozolimy. Jerozolima to jedno z najświętszych miast świata, w którym judaizm, islam i chrześcijaństwo przenikają się nawzajem. W obrębie murów Starego Miasta znajdują się trzy najważniejsze miejsca wielkich religii monoteistycznych: Ściana Płaczu, Kopuła na Skale oraz kościół Świętego Grobu.
Z Góry Oliwnej podziwialiśmy widok na Starą Jerozolimę. W połowie XVI wieku turecki sułtan Sulejman Wspaniały otoczył miasto fortyfikacjami obronnymi. Do miasta prowadziło osiem bram: od zachodu Brama Jafska (Brama Przyjaciela, Brama Hebronu), od południa Bramy Dawida (Brama Syjońska) i Gnojna, od wschodu Brama Złota (Brama Piękna) i Lwów (Brama św. Szczepana lub Brama Jordanu, (Brama Pokoleń), od północy Bramy Heroda (Brama Kwiatów), Damasceńska (Brama Kolumny) oraz Nowa. Każda z bram ma dziś co najmniej trzy nazwy: arabską, hebrajską i angielską.
W otaczającym murze mogliśmy też dostrzec zamurowaną bramę. Jest to Złota Brama. Według tradycji żydowskiej, przez tę Bramę do miasta wjedzie Mesjasz, a zgodnie z wierzeniami brama ta zostanie otwarta w Dzień Sądu.
Brama Złota posiada dwa łuki. Północny nazywany jest Łukiem Żalu, południowy Łukiem Miłosierdzia.
Bramy, mury i Stare Miasto zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Patrząc z Góry Oliwnej niewątpliwie wzrok przyciąga Kopuła na Skale. Jak głosi Koran, wielka skała była miejscem, z którego Mahomet wstąpił do nieba. Muzułmanie uważają, że właśnie w tym miejscu Jezus i Mahdi (Mesjasz) wspólnie doprowadzą do zniszczenia szatana i nawrócą na islam Żydów i chrześcijan. Żydzi i chrześcijanie zaś wierzą, że na skale Abraham miał złożyć ofiarę z Izaaka i tutaj rozegra się także ostateczna walka przed drugim nadejściem Mesjasza.





Z punktu widokowego na Górze Oliwnej dotarliśmy do kościoła Pater Noster. Posługę sprawują w nim francuscy karmelici. Tu Jezus miał nauczać apostołów modlitwy Ojcze Nasz. Na pamiątkę na dziedzińcu kościoła znajdują się tablice, na których w wielu językach umieszczone są słowa modlitwy Ojcze Nasz. Podobno znajduje się tu 140 tablic przetłumaczonych na różne języki świata. Polska ma nawet dwie takie tablice: po polsku i po kaszubsku!

Udając się w stronę Ogrójca minęliśmy kaplicę katolicką Dominus Flevit, wzniesioną przez franciszkanów w latach 1953-1955 według projektu Antonio Barluzziego. Kościół został wybudowany w miejscu, gdzie według Ewangelii św. Łukasza Jezus zapłakał, a także przepowiedział upadek Jerozolimy. Stąd też nazwa kościoła Dominus Flevit, co po łacinie oznacza Pan zapłakał.


Na żydowskim cmentarzu zmarli czekają na zmartwychwstanie, które będzie znakiem przybycia Mesjasza na Górę Oliwną.


Kierując się do Bazyliki Agonii, weszliśmy do Ogrójca. Wokół bazyliki rosną zabytkowe drzewa oliwne. Według tutejszych kapłanów drzewa mają ponad 2000 lat, a właściwie to korzenie, z których wyrastają kolejne „pokolenia” tych drzew.

Bazylika Agonii zwana jest również Bazyliką Narodów, ze względu na pochodzenie dotacji z różnych stron świata, dzięki którym franciszkanie zdołali ukończyć świątynię. 
Kościół zaprojektował Włoch Antonio Barluzzi. Wzniesiono go w latach 1920-1924 w miejscu starożytnej bazyliki bizantyjskiej. Z antycznej budowli zachowały się fundamenty i fragmenty mozaikowej posadzki.


W absydzie znajduje się mozaika  przedstawiająca modlitwę Chrystusa w Ogrodzie Oliwnym. Po bokach umieszczono dwie inne mozaiki ufundowane przez Irlandczyków i stacjonujących w Palestynie w czasie II wojny światowej żołnierzy polskich. Jedna przedstawia pocałunek Judasza, druga zaś scenę pojmania Jezusa.



W prezbiterium została zachowana Skała Agonii. Wnętrze kościoła jest dość mroczne. Panuje tu półcień, gdyż okna wypełnione są fioletowymi  szybami.
Na zewnątrz bogaty portyk podtrzymuje tympanon z mozaiką przedstawiającą Chrystusa, który uświęca wszystkie ludzkie cierpienia.






W końcu dotarliśmy do Starego Miasta, które otoczone jest murami obronnymi, mającymi długość 4,5 km i wzmocnionymi 35 basztami.







Przeszliśmy przez jedyną bramę otwartą ku wschodowi - Bramę Lwów i tym samym weszliśmy na teren Dzielnicy Muzułmańskiej. Ozdobą bramy są charakterystyczne pary lwów umiejscowione po obu stronach łuku. Ze względu na to, że przed bramą w Dolinie Cedronu został ukamienowany św. Szczepan, chrześcijanie nazywają to wejście Bramą św. Szczepana.









Zaraz obok Bramy Lwów znajduje się Kościół św. Anny. Prawdopodobnie stoi on na miejscu domu, w którym przyszła na świat Maryja. Kościół św. Anny wybudowany w stylu romańskim to trójnawowa bazylika z transeptem, sklepiona krzyżowo, z kopułą na skrzyżowaniu naw.


W Dzielnicy Muzułmańskiej zaczyna się Droga Krzyżowa (Via Dolorosa) wiodąca ciasnymi uliczkami pełnymi sklepów i straganów. Pierwsze dwie stacje znajdują się na podwórzu fortecy Antonia. Następne siedem stacji usytuowanych jest w różnych punktach Starego Miasta, natomiast ostatnie są ulokowane we wnętrzu Bazyliki Bożego Grobu.


Ci, którzy zdecydują się na udział w Drodze Krzyżowej, rozpoczynają rozważania Męki Pańskiej w kościele Biczowania - Flagelacji. W łukach prezbiterium znajdują się wspaniałe witraże. Centralny przedstawia scenę biczowania, a boczne - Piłata umywającego ręce i tryumfującego Barabasza.


 Warto zwrócić uwagę na rzeźbę III stacji Drogi Krzyżowej: Jezusa upadającego pod krzyżem wykonał  Polak Tadeusz Zieliński. Kaplica, w której jest umiejscowiona ta stacja została przebudowana z dawnej łaźni tureckiej w latach 1947-48 przez żołnierzy z armii gen. Andersa. Stacją opiekuje się kościół ormiańsko-katolicki.


Dalej nasza droga zaprowadziła nas do Dzielnicy Żydowskiej, gdzie znajduje się Ściana Płaczu (Mur Zachodni). Zanim doszliśmy do wielkiego placu, musieliśmy przejść kontrolę, taką jaką przechodzi się np. na lotnisku.

Ściana Płaczu to najświętsze miejsce judaizmu. Żydzi gromadzą się tu na modlitwę i opłakują upadek Jerozolimy oraz zburzenie Świątyni przez Rzymian.


Podzielona jest ona na dłuższą część dla mężczyzn i krótszą dla kobiet.

Kobietom nie wolno na głos odmawiać modlitw, śpiewać czy czytać Tory. Czynności te mogą wykonywać tylko mężczyźni. Ubrani na czarno chasydzi kiwają się do przodu i do tyłu w modlitwie, co pewien czas robiąc przerwę, by zbliżyć się do ściany.
Wierni zgodnie z tradycją wkładają między szczeliny w ścianie karteczki z prośbami do Boga. Karteczek jest tak wiele, że podobno raz w miesiącu ściana jest z nich oczyszczana, by zrobić miejsce dla następnych próśb. Wyciągnięte karteczki są zaś zakopywane na zboczu Góry Oliwnej.
Mieliśmy niesamowitą okazję zobaczyć ceremonię bar micwa.


Zwoje Tory

Ściana Płaczu jest fragmentem muru oporowego chroniącego kiedyś Drugą Świątynię przed osunięciem. Powstała ok. 20 r. p.n.e. Zachowały się w niej fragmenty z VI wieku p.n.e., a może nawet relikty Pierwszej Świątyni wzniesionej przez Salomona.
Będąc w tym miejscu warto zwrócić uwagę, że poniżej Łuku Wilsona prowadzone są prace archeologiczne, w wyniku których można zobaczyć, że mur sięga 15 metrów w głąb ziemi.




Następnie dotarliśmy do Bazyliki Grobu Pańskiego. W porównaniu ze Ścianą Płaczu, czy Kopułą na Skale, jedno z najświętszych miejsc chrześcijan - bazylika Grobu Świętego - z zewnątrz nie robi większego wrażenia.
Uważa się, że Kościół powstał obok miejsca, w którym Józef z Arymatei złożył ciało Jezusa do grobu. Leży ono nieopodal Golgoty lub inaczej Kalwarii - wzgórza, na którym ukrzyżowano Jezusa. W II wieku rzymski cesarz Hadrian spustoszył Jerozolimę i na tym miejscu zbudował świątynię Wenus. Dzięki temu, gdy w 326 roku do Ziemi Świętej przybyła św. Helena, matka pierwszego rzymskiego chrześcijańskiego cesarza Konstantyna, wiedziała gdzie szukać grobu Chrystusa. Zburzyła wiele budynków i w ciągu dziewięciu lat zbudowała kościół. W 1009 roku kalif Hakim zniszczył go, później jerozolimska gmina próbowała dokonać koniecznych napraw, jednak dopiero wkroczenie do Kościoła w 1099 roku krzyżowców, pozwoliło na odbudowę. Dzisiejsza bazylika jest generalnie budowlą krzyżowców o bizantyjskim rodowodzie. Późniejsze pożary i trzęsienia ziemi znowu uszkodziły świątynię, jednak z powodu rywalizacji między wspólnie zawiadującymi nią różnymi Kościołami chrześcijańskimi plan odbudowy uzgodniono dopiero w 1959 roku.
Kaplice i ołtarze w Bazylice zostały rozdzielone pomiędzy katolików, prawosławnych, Ormian, Koptów, Etiopczyków i Syryjczyków. Aby żaden odłam chrześcijaństwa nie został uprzywilejowany, opiekę nad kościołem oddano w ręce muzułmanów. Dwie rodziny muzułmańskie posiadają klucze. To one rano otwierają przed pielgrzymami z całego świata Bazylikę Grobu Pańskiego.
Wchodząc do Bazyliki zwraca się uwagę na Kamień Namaszczenia, który upamiętnia namaszczenie Jezusa mirrą i aloesem oraz owinięcie płótnem przed złożeniem do grobu.


Żeby dostać się na chwilę do Kaplicy Grobu Pańskiego wybudowanej w 1810 roku trzeba stać kilka godzin. Głównie w kolejce stoją wierni kościoła prawosławnego. Kaplica jest bardzo mała i na dodatek została podzielona na dwie części: Kaplicę Anioła stanowiąca przedsionek i Grób.

Na Golgotę prowadzą strome schody. Na górze postawiono kaplice – dość prostą katolicką i prawosławną w stylu bizantyjsko-greckim. Pod Golgotą znajduje się prawosławna kaplica Adama, w której został pochowany pierwszy człowiek.



Na koniec zwiedzania Jerozolimy udaliśmy się na Wzgórze Syjonu. W tym miejscu, gdzie zgodnie z wiarą chrześcijańską Maria spędziła swoją ostatnią noc, wybudowano Opactwo Zaśnięcia Matki Boskiej (Dormition Abbey). Opactwo zostało zbudowane około 100 lat temu i w jego piwnicy znajduje się posąg przedstawiający śpiącą Marię.


Obok opactwa znajduje się Wieczernik, w którym Jezus z apostołami spożywał Ostatnią Wieczerzę.


Udając się na zasłużony odpoczynek po dniu pełnym emocji, wplątaliśmy się jeszcze w gęsto zaludniony labirynt uliczek, z setkami hałaśliwych straganów, typowych dla arabskiego Bliskiego Wschodu. Będąc w obrębie murów Starego Miasta, trzeba bardzo uważać na to, by się nie zgubić. Rafał był w tym mistrzem. Zgubił się w ciągu jednego dnia trzy razy. Ostatecznie musiałam wykorzystać swój długi szal i przywiązać nim Rafała do siebie...


Punkt widokowy - Pater Noster - Dominus Flevit - Gethsemane (Ogrójec) - Brama Lwów - Kościół św. Anny - Droga Krzyżowa  (Via Dolorosa) - III stacja - Ściana Płaczu - Bazylika Grobu Pańskiego - Syjon: kościół Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny i Wieczernik



Następnego dnia z Jerozolimy wyjechaliśmy w kierunku pobliskiej Betanii, znajdującej się po drugiej stronie Góry Oliwnej.


Betania jest położona również na terytorium Autonomii Palestyńskiej. Według Biblii było to miasto przyjaciół Jezusa Chrystusa, rodzeństwa: Marty, Marii i Łazarza, którego Chrystus wskrzesił po czterech dniach od jego śmierci.
W miejscu, w którym został wskrzeszony Łazarz, stoi dziś kilka obiektów sakralnych: kościół Franciszkanów, krypta Grobu Łazarza, kryty srebrną kopułą grecki kościół prawosławny oraz meczet.

Na początku XII wieku kościół i klasztor św. Łazarza otrzymali na własność kanonicy Grobu Świętego, lecz w roku 1138 przekazali je oni królowej Melisendzie, która go odnowiła i powiększyła, osadzając tu benedyktynki, a dla obrony klasztoru zbudowała warowną wieżę.


Obecny kościół wzniesiony został w latach 1952-1953 według projektu Antonio Barluzziego na ruinach poprzednich trzech kościołów (pod koniec XVI wieku ruiny kościoła przekształcone były w meczet). Kwadrat centralny, przykryty kopułą, odpowiada szerokością nawie środkowej kościoła z VI wieku, natomiast prostokątne absydy, nadające świątyni plan krzyża, zajmują miejsce jego absydy i naw bocznych. Fasady mają linie ciężkie i surowe. Kościół nie posiada okien, oświetlony jest światłem wpadającym przez otwór w kopule.



Wewnątrz kościoła, w wielkich lunetach, umieszczono mozaiki  przedstawiające wskrzeszenie Łazarza, rozmowę Jezusa z Martą i Marią, namaszczenie Jezusa przez Marię.
Na placu przed kościołem zostały zachowane również piękne mozaiki z kościoła z IV wieku.
Na zachód od sanktuarium znajdują się pozostałości klasztoru benedyktynek z 1138 roku.





Po wyjściu z kościoła zwiedziliśmy jeszcze grób Łazarza. 24 stopniami zeszliśmy do przedsionka o długości 3 metrów, skąd przez ciasne wejście dotarliśmy do komory grobowej, gdzie złożone było niegdyś ciało Łazarza.






Do granicy prowadziła nas dość malownicza trasa, jak na te pustynne warunki Izraela. Dość często jechaliśmy drogą z widokiem na morze. Warto wspomnieć, że na obrzeżach Morza Martwego, w pobliżu Kumran znajdują się jaskinie skalne, w których znaleziono około 500 ręcznie spisanych dokumentów, określanych jako Zwoje Pism Eseńczyków, dowodzących istnienie Prawa Mojżeszowego w II wieku przez naszą erą. Spoczywające w glinianych amforach zwoje odkrył przypadkiem w latach 40. XX wieku beduiński pasterz. Zwoje z Kumran (Qumran) można dziś oglądać w Muzeum Rockefellera i Muzeum Narodowym w Jerozolimie.

Na koniec naszego wyjazdu spędziliśmy pół dnia nad morzem, wyjątkowym morzem, a tak właściwie tylko z nazwy morzem, ponieważ Morze Martwe w sensie geologicznym jest jeziorem.
„Martwe” jest natomiast dlatego, że jedynymi organizmami, jakie są w stanie w przetrwać w wodzie o tak dużym zasoleniu, są bakterie. W odległych czasach sądzono nawet, że opary Morza Martwego są zabójcze, co także mogło mieć wpływ na jego nazwę. Inna teoria mówi, że pod powierzchnią wody znajduje się ukarana Sodoma i Gomora, co spowodowało śmierć wielu osób. 
Poziom lustra wody wyznacza najniższy punkt na ziemi i na dodatek punkt ten stale się obniża poprzez parowanie w upalnym klimacie. My kiedy tam byliśmy, temperatura powietrza wynosiła 43 stopnie C. Najniższy punkt dna Morza Martwego znajduje się 794 metrów poniżej poziomu Morza Śródziemnego i zarazem stanowi najniżej położony punkt świata.  Morze Martwe ma 80 kilometrów długości i w najszerszym miejscu 18 kilometrów szerokości. Jest ono zasilane przede wszystkim przez wody rzeki Jordan od północy i przez stałe źródła, nie wysychające potoki od wschodu i od zachodu. Ze zbiornika nie wypływa ani jedna rzeka.
Stężenie różnego rodzaju minerałów w Morzu Martwym wynosi aż 28% (dla porównania: w Bałtyku 0,7%). Woda z Morza Martwego zawiera w sumie aż 26 różnych minerałów. Średnie stężenie soli w Morzu Martwym  jest siedem razy większe niż w Morzu Śródziemnym i aż czterdzieści razy większe niż w Bałtyku.  Morze Martwe ma ogromne znaczenie dla medycyny i kosmetologii (świetnie oczyszcza skórę i leczy różne schorzenia) poprzez pobliskie gorące źródła i czarne błoto, zalegające na dnie.


Jak to kiedyś przeczytałam: turyści fotografują się obowiązkowo nad Morzem Martwym w dwóch ujęciach: wylegujących się na powierzchni wody, albo wysmarowani błotem od stóp do głów. My ten obowiązek również spędziliśmy.


Jadąc już w stronę Egiptu minęliśmy jeszcze obiekt, o których moim zdaniem warto wspomnieć. Morze Martwe łączy się bowiem z legendą o zamienionej w słup soli żonie Lota. Jadąc drogą w kierunku granicy znajduje się skała o takiej nazwie. Według legendy właśnie tutaj znajdowały się Sodoma i Gomora, które według Biblii zostały zniszczone za grzechy mieszkańców.

Kobieta wraz z mężem i dwiema córkami uciekała z zagrożonej zagładą Sodomy. Przed ucieczką Bóg Jahwe ostrzegł Lota, by nikt nie oglądał się za siebie, gdyż podzieli wówczas los przeklętego miasta. Jednak żona Lota podczas ucieczki obejrzała się ku Sodomie, prawdopodobnie zaciekawiona tym, co się tam działo. Stało się, jak mówił Bóg, spotkała ją kara - zamieniła się w słup soli.

Udaliśmy się w stronę granicy izraelsko-egipskiej. Odtąd nasza podróż związana była już z powrotami: do Egiptu, do Polski i z wakacji.

Jerycho - Betlejem - Jerozolima - Betania (Eizariya)- Morze Martwe