Lawendowe pola, czyli polska Prowansja



To, że jestem zakochana we Francji, to już pewnie wiecie. To, że uwielbiam Prowansję to zapewne też już wiecie...
To, że w tym roku odkrywam Prowansję w Polsce, zaraz dowiecie się.

W 2020 roku postanowiłam udać się na polskie pola lawendy. Pierwsze, które zobaczyłam, to  Lawendowe Pole znajdujące się w Nowym Kawkowie.


Lawenda jest tu uprawiana od 2001 roku i prawdopodobnie jest to najstarsze pole lawendowe w Polsce. Oczarowana byłam tym miejscem, mimo że niestety na mój przyjazd lawenda jeszcze nie rozkwitła. Ale i tak... po prostu było tutaj sielsko-anielsko.

Pobyt w Nowym Kawkowie rozpoczął się od poczęstunku lemoniadą z płatkami kwiatów i przepysznymi lawendowymi, jeszcze ciepłymi ciasteczkami.


A potem poszłam na lawendowe pole.


Właścicielka swoją plantację rozpoczęła od 300 krzaczków, własnoręcznie wyhodowanych z nasionek.




Atrakcją Nowego Kawkowa jest też  Lawendowe Muzeum Żywe im. Jacka Olędzkiego. Patronem muzeum jest antropolog kultury z Uniwersytetu Warszawskiego Jacek Olędzki,  który w II połowie XX wieku założył i przez kilka lat prowadził autorskie Muzeum Żywe w Murzynowie pod Płockiem.
Lawendowe Muzeum Żywe zostało otwarte 15 czerwca 2014 roku. Jest to etnograficzny przystanek edukacyjny i warsztatowy, w którym można zasmakować powrotu do wiejskich czasów minionych. Twórczynią muzeum jest Joanna Posoch, która pieniądze na zrealizowanie swojego pomysłu zebrała przez portal crowdfundingowy (crowdfunding to społeczne finansowanie).
Muzeum mieści się w starej chacie, w której zobaczyć można wiele przedmiotów codziennego użytku związanych z lawendą, ale nie tylko. Stała wystawa edukacyjna prezentuje techniki uprawy lawendy i jej różnych zastosowań. Podczas warsztatów można nauczyć się wytwarzać z niej naturalne kremy, olejki czy wody aromatyczne. Zdobyć można też wiedzę na temat ziół i nalewek. Organizowane są tu zajęcia związane z rękodziełem i zdrowym trybem życia, a także koncerty.

Z ogromną przyjemnością uczestniczyłam w warsztatach robienia wianka ozdobionego oczywiście lawendą.



Więcej na stronie: www.lawendowepole.pl


Kiedy zaczęłam poszukiwać takich pól lawendowych bliżej mojego miejsca zamieszkania, okazało się, że dwa znajdują się tuż pod Warszawą.

Pojechaliśmy zatem do Lawendowej SiwiankiMiejsce to w 2019 roku stworzyła p. Mariola.  Tu również odbywają się różne warsztaty i zajęcia relaksujące, jak np. joga.
Przyjechaliśmy tu kilka minut po godzinie 10, więc oprócz grupy ćwiczącej na matach gdzieś w oddali, byliśmy sami. Cudownie nam się siedziało na wystawionych leżakach, mając przed sobą pole pięknie kwitnącej lawendy.












 


Więcej na stronie: www.lawendowasiwianka.pl


Potem udaliśmy się do Lawendowej Doliny w Kołbieli. Miejsce to stworzyła p. Justyna i p. Arek, którzy szukali pomysłu na zagospodarowanie działki rolnej, którą dostali od rodziców. W 2016 roku obsadzili ziemię sadzonkami lawendy. I tak powstało kolejne miejsce na lawendowej mapie Polski. Lawendowa Dolina jest również urocza, choć trochę mniej dla nas spokojna, gdyż koło południa jest tu dość dużo gości, ale zapewne w każdym lawendowym miejscu o tej porze zaczyna robić się tłoczno.



Można tu posiedzieć na leżaku, pobujać się na hamaku czy huśtawce...


Więcej na stronie: www.facebook.com/Lavendowa-Dolina-319486525089025


Marzyłam zabrać moich rodziców na takie pole, więc zaczęłam poszukiwać lawendy w okolicach Poznania. I tak trafiliśmy do Lawendowych Zdrojów w Pakszynie koło Czerniejewa (około 40 km od Poznania).



Lawendowe Zdroje to dzieło p. Pauliny i p. Bartosza, którzy w 2012 roku na powierzchni 1 hektara posadzili około 18 tysięcy sadzonek lawendy lekarskiej. Pod względem ilości roślin ta uprawa należy do największych tego typu w Polsce. W Pakszynie można podziwiać, podobnie jak w pozostałych miejscach, kilka odmian lawendy, w tym również kwitnącą na biały kolor.





Obok plantacji działa destylarnia. Część świeżo ściętych kwiatów poddawanych jest przez właścicieli destylacji w celu wyprodukowania olejku lawendowego.


W drugiej połowie lipca następują lawendowe żniwa, które zakończone są dożynkami nazywanymi lawendynkami. Cięcie kwiatów lawendy odbywa się ręcznie za pomocą sekatora i nożyc.


Aromatyczne gałązki są wiązane w bukiety i suszone w suszarni lub przeznaczane na susz.



Zarówno lawendowy susz, jak i znany z właściwości antybakteryjnych olejek lawendowy znajdują wiele zastosowań. Suszoną lawendę wykorzystuje się do produkcji świec, saszetek zapachowych, fusetek, mydeł, soli kąpielowych, herbat, wypieków czy deserów.
Choć w wielu miejscach można napić się lemoniady z aromatem lawendowym, to jednak tylko w jednym gospodarstwie działa kawiarnia, w której można spróbować lodów z kwiatem lawendy i lodów lawendowych, wyrabianych metodą rzemieślniczą. Oczywiście spróbowałam jednych i drugich i muszę przyznać, że niczym  nie różniły się od tych, które jadłam w Prowansji.


Więcej na stronie: www.lawendowezdroje.pl

Podsumowując, wszystkie odwiedzone przeze mnie miejsca miały swoje atuty. Przy każdym polu działają sklepiki (także internetowe), w których można kupić kwiaty (sadzonki i bukiety suszone), produkty spożywcze i kosmetyczne na bazie lawendy.
Co ciekawe, nazwę lawenda zawdzięczamy starożytnym rzymianom, którzy wykorzystywali roślinę do kąpieli. Słowo powstało od czasownika LAVARE, czyli myć się. Większość miejsc prowadzi dodatkowe zajęcia dla dzieci i dorosłych. Można wziąć udział w warsztatach lawendowych czy relaksacyjnych.
Z pozoru wydawałoby się, że każde pole lawendowe jest takie same, ale już po czterech zauważyłam różnice. Moim zdaniem najładniejsze zdjęcia zrobić można w Pakszynie, ale ludzi jest tam tak dużo, że do ławeczki trzeba stać w kolejce. Z drugiej strony, to właśnie w Lawendowych Zdrojach możesz spróbować lodów o unikatowym smaku. Zdecydowanie najbardziej odpoczęłam w Nowym Kawkowie czy w Siwiance, choć gdybym przyjechała wcześniej, to również zrelaksowałabym się w Kołbieli.



A ta ławeczka czeka na Ciebie. może któregoś lipca wybierzesz się na pobliskie pole lawendowe?



Lawendowe Pole - Nowe Kawkowo
Lawendowa Siwianka - Siwianka
Lawendowa Dolina - Gadka, Kołbiel
Lawendowe Zdroje - Pakszyn

4 komentarze:

  1. Aż poczułam ten piękny, lawendowy zapach! W Wielkopolsce polecam Ci jeszcze Lawendowy Ląd w Lądzie. Nie mam stamtąd w tym roku zdjęć, ale to bajeczne miejsce w dolinie Warty:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie muszę w takim razie i Ląd odwiedzić, a to przecież niedaleko od Konina ;-) Dziękuję!

      Usuń
    2. Będziesz miała więcej takich prowansalskich miejsc w Polsce do kolekcji:)

      Usuń
  2. Cieszę się że znalazłem takie wspaniałe miejsce. Wkrótce się tam postaram wybrać...

    OdpowiedzUsuń